Polski terrorysta
Artur Łętowski mieszka w Warszawie z rodzicami i starszym bratem. Chudy, ze zdiagnozowanymi zaburzeniami psychicznymi (tak zwaną "fobią społeczną"), zamyka się w swoim pokoju. Komputer jest dla niego całym światem - w internetowej rzeczywistości czuje się silniejszy. Rodzina przymyka oko na to, że fascynuje go świat arabski, islam i działania bojowników - przynajmniej ma jakieś zajęcie. Tymczasem przed Euro 2012 do domu Łętowskich puka ABW: Artur zostaje oskarżony o rozpowszechnianie na stronach internetowych treści o charakterze terrorystycznym i planowanie zamachu w czasie turnieju.
Na jego niekorzyść działa stała obecność na forach islamskich bojowników - pod nickiem "Ahmed Yassin 23" kontaktował się z ludźmi na całym świecie, udostępniał filmy i materiały promujące Al-Kaidę. Jako dowód jego winy posłużyła nawet podarowana mu przez brata chustka "arafatka". Media podchwyciły tę historię błyskawicznie, nazywając chłopaka "polskim Breivikiem". Po dziewięciu miesiącach sądowej walki potwierdzono w końcu niepoczytalność Łętowskiego. Przez nadgorliwość służb wrócił do domu z jeszcze bardziej pogłębioną fobią i gronkowcem.