Mozolne poszukiwania
Rozpoczęcie budowy pierwszej fabryki plutonu na terenie ZSRR wiązało się z takimi samymi problemami, z jakimi mieli wcześniej do czynienia Amerykanie. Umiejscowienie jej na odludnych terenach "oznaczało problemy z pozyskiwaniem, zakwaterowaniem i utrzymywaniem robotników budowlanych. Wynikłe z tego opóźnienia sprawiły, że budowano w pośpiechu i byle jak, a szefostwo musiało na wszystkim oszczędzać - na warunkach mieszkaniowych, zarobkach, bezpieczeństwie pracy, a nawet na bezpieczeństwie radiologicznym i zachowaniu tajności".
Już samo znalezienie odpowiedniego terenu do budowy fabryki generowało ogromne problemy. Szukając działki w niedostępnych obszarach pozbawionych dróg, pierwsza ekipa nie mogła korzystać ze środków transportu, dlatego przemierzała całą trasę pieszo. A przecież nie mówimy o niedzielnym spacerku. "Szukali u podnóża południowego Uralu w zamkniętej strefie otaczającej obóz z niemieckimi jeńcami wojennymi, między przemysłowymi miastami Czelabińsk i Swierdłowsk." Ostatecznie Rosjanie zdecydowali się na Ural, który charakteryzował się małym zaludnieniem, miał dostęp do rzek o wartkim nurcie, był osłonięty drzewami i znajdował się daleko w głębi lądu. Co utrudniało pracę samolotom szpiegowskim wyposażonym w sprzęt fotograficzny.