Ślub jest ważny, ale mecz ważniejszy
W 1972 roku Andrzej poznał przyszłą żonę, Małgorzatę, której początkowo nie powiedział, czym się zajmuje. O tym, że jest piłkarzem, dowiedziała się dopiero po jakimś czasie. "Spodobał mi się jego anielski wygląd. Wysoki, długowłosy blondyn o niebieskich oczach z muskularnymi, trochę krzywymi nogami (...). Podobało mi się, że ma gest, poczucie humoru i zwariowane pomysły (...). Jeszcze dzisiaj wspominamy te beztroskie lata i naszą ulubioną piosenkę It Never Rains In Southern California" - opowiada małżonka "Orła Górskiego".
Z okazji ślubu Szarmach nie dostał wolnego - dzień po ślubie Górnik mierzył się w Wisłą Kraków i decyzją trenera Teodora Wieczorka snajper musiał zagrać. Andrzej, mimo że balował do rana, nie tylko wystąpił, ale i strzelił zwycięskiego gola, ku rozpaczy Antoniego Szymanowskiego. A przezwisko "Diabeł" wymyślił mu kolega z reprezentacji młodzieżowej Jerzy Kasalik, kiedy zobaczył, jak w Essen Szarmach wyskoczył wyżej niż niemieccy obrońcy i strzelił gola głową zza linii pola karnego.