"Tomaszewski przy meczach o stawkę spalał się psychicznie"
Dzisiaj to, co stało się na igrzyskach w Montrealu, byłoby nie do pomyślenia. Polacy przyjechali na finał z NRD i byli zmuszeni siedzieć w szatni dwie godziny, bo nagle zmieniono godzinę meczu. Winni? Brak. Po piętnastu pierwszych minutach finałowego starcia Niemcy prowadzili już 2:0, a tymczasem broniący polskiej bramki Jan Tomaszewski powiedział nagle, że boli go brzuch i opuścił plac gry. "Taki był. Tchórz. Przy meczach o stawkę spalał się psychicznie" - uważa Szarmach i przekonuje, że Polacy mogli jednak walczyć o złoty medal. Niestety, nie udało się.
Jego zdaniem najgorsze było to, że po tym turnieju trener Górski stracił pracę. I chociaż zawodnicy byli przekonani, że zastąpi go Strejlau, który był przecież jego asystentem, szkoleniowcem kadry został Gmoch, powszechnie nazywany "Szczęką". Dziś już wiadomo, że stało się tak, ponieważ miał on wysokie notowania w partii, a w ówczesnej ekipie było kilku zawodników współpracujących ze Służbą Bezpieczeństwa.