Andrzej Sapkowski udzielił wywiadu. Lakonicznych odpowiedzi nikt się nie spodziewał
Trzeba przyznać, że Andrzej Sapkowski jest specyficznym człowiekiem. Potwierdza to jego ostatni wywiad, jakiego udzielił Mennicy Gdańskiej. Odpowiadał bardzo krótko, niekiedy lakonicznie i jakby bardziej niż od niechcenia.
Mennica Gdańska podjęła współpracę z Andrzejem Sapkowskim przy okazji produkcji limitowanej serii monet z motywami z "Wiedźmina". Elementem wspólnych działań był wywiad z pisarzem. W rozmowie opowiedział nieco o życiu osobistym, o sadze "Wiedźmin" i co sądzi o samych monetach.
Pisarz odniósł się do osób, które atakują go hejtem w internecie. Sapkowskiego w ogóle hejterzy nie ruszają. - Hejt nie ma do mnie dostępu, bo nie odwiedzam w internecie miejsc, gdzie ów występuje. Hejterami jako ogółem pogardzam głęboko. Dawniej napisanie kredą na murze "Jasiu jest gópi" wymagało aktywności, wysiłku i odwagi, bo groziły konsekwencje, choćby w postaci mandatu lub tego, że rzeczony Jasio nakopie do dupy. Dziś internetowy hejter to pryszczaty ospalec i we własnym mniemaniu bezkarny tchórz, plujący witriolem na monitor i sypiący łupież do klawiatury. Czyli godne pogardy zero - mówił.
ZOBACZ TEŻ: Przemowa Olgi Tokarczuk na gali wręczenia Nagród Nobla
Najlepsze zostawiliśmy na deser. Pozostałe odpowiedzi są doprawdy zaskakujące. Sapkowski odpowiadał niekiedy jednym słowem, jakby nie chciał tej rozmowy. Poniżej kilka prawdziwych perełek z tej rozmowy, m.in. o samotności, współpracy z Mennicą Gdańską i o nim samym. Przez jedną wypowiedź można odebrać pisarza jako megalomana.
Poniżej kilka takich "perełek" z tego wywiadu.
- Czy jest coś, o czym pan marzy?
- Jest bezlik takich rzeczy. Ale to sprawa prywatna, nikomu, excusez moi, nic do tego.
- Czy czuje się pan czasem samotny?
-Nie.
- Co jest w życiu najważniejsze?
- Lista jest bardzo długa. Za długa, by mi się chciało wymieniać wszystkie pozycje. Na domiar złego co i rusz coś się do tej listy dopisuje.
(...)
- Ile godzin dziennie pan pracuje?
- Dwie. Albo i tego nie. Praca życie skraca.
(...)
- Jaki pan naprawdę jest? Poproszę o 3 cechy.
- Wybitnie inteligentny, erudyta, poliglota, niebywale przystojny, kochający zwierzęta, ludzi i kobiety, oficer i dżentelmen, sportsmen uprawiający podnoszenie ciężarów i skok o tyczce, wirtuoz fortepianu, rogu alpejskiego oraz dud, tancerz tańców latynoamerykańskich, kwestor cmentarny, segregujący śmieci, honorowy dawca krwi, regularnie spłacający długi, w tym karciane... Przepraszam, ale to nie ja zacząłem. Nie należało prowokować.
(...)
- Co pan sądzi o monetach o Wiedźminie? Jako ekonomista.
- Nie sądźcie, abyście nie byli sądzeni. Powiedział ekonomista-biblista.
- Jaka była pana pierwsza reakcja na pomysł Mennicy Gdańskiej, żeby wybić monety nawiązujące do powieści?
- Była pozytywna. Gdyby była inna, nie doszłoby do żadnego wybijania.
- Jak długo trwały negocjacje z Mennicą Gdańską?
- Niezbyt długo. Nie zdążyłem się znudzić.
- Jak się panu współpracuje z Mennicą Gdańską?
- Można wytrzymać.