Auto nie do zdarcia
W jednym z wywiadów radiowych, jakie z okazji wydania książki udzielił Wałkuski, mowa o aucie, które ma już status kultowego. To ford crown victoria, czyli samochód amerykańskiej policji. Dokładna jego nazwa brzmi: ford crown victoria police interceptor i został wprowadzony na rynek w 1992 roku. To auto, które najsilniej kojarzy się właśnie z amerykańską policją: "występowało" w niezliczonych scenach pościgów w filmach czy grach wideo. Obecnie równie często można je spotkać na amerykańskich ulicach w charakterze... taksówek. Dzieje się tak, bo ford crown victoria to auto nie do zdarcia: według taksówkarzy "sprzedawane przez policję egzemplarze z przebiegiem stu sześćdziesięciu tysięcy kilometrów mogą dodatkowo przejechać dwa razy tyle".
A dlaczego właśnie ten samochód wybrała policja? Wrażenie robi wielkość samochodu. Został zaprojektowany tak, by pojemny był nie tylko bagażnik, ale i całe wnętrze, co znaczy, że za pancerną szybą może usiąść wygodnie funkcjonariusz wyposażony w absolutnie wszystkie narzędzia i niezbędną broń i... nadal będzie miał sporo miejsca. W tej sytuacji trudno nie zgodzić się z autorem (który zresztą fordem crown victoria też przejechał spory kawałek Stanów), że w porównaniu z autami amerykańskiej policji, polskie wypadają po prostu słabo...