Kryzys, Obama i poczucie humoru
Barack Obama nie ma łatwo. Jego prezydentura przypadła na moment największego od lat kryzysu. Banki prawie bankrutowały, gospodarka Stanów padała na łeb na szyję, setki ludzi traciły pracę każdego miesiąca, a spadki cen akcji na Wall Street pozbawiały Amerykanów oszczędności. Obama podjął kroki, których Europa się bała:* zwiększył deficyt i przeforsował w Kongresie tak zwany pakiet stymulacyjny w wysokości miliarda dolarów*. Z oporami, ale gospodarka ruszyła do przodu. Strategia Obamy okazała się trafiona, choć nadal prezydent ma wielu przeciwników. Podobnie dużo emocji wzbudza reforma systemu ochrony zdrowia - po raz pierwszy w historii Amerykanie mają obowiązek wykupienia polisy. To nie tylko zmiana systemu, ale sposobu myślenia: dlatego właśnie wielu ludzi, zwłaszcza tych o prawicowych poglądach, uznało, że to zamach na obywatelską swobodę.
Wałkuski nie ukrywa swojej sympatii do prezydenta Obamy, szczególnie w sferze profesjonalnego podejścia do zawodu: "Amerykańscy politycy potrafią okazać szacunek swoim rywalom i nie dość, że przeciwników politycznych nie obrzucają obelgami i nie nazywają zdrajcami, to jeszcze są w stanie pochwalić ich patriotyzm i poświęcenie dla kraju. Barack Obama pod tym względem zachowuje się nienagannie". No i ma poczucie humoru.