Stary Polak
Ten niepokorny i wyróżniający się nieprzeciętną osobowością młody student aktorstwa cieszył się także ogromną sympatią kolegów. "Wszystkich studentów było może pięćdziesięciu, więc znaliśmy się doskonale. Już wtedy niektóre osoby wyraźnie się wyróżniały. Zbyszek Cybulski nadawał ton tej szkole. Wspaniały człowiek. Nazywaliśmy go 'Stary Polak z tako nisko dużo dupo’, bo nie wymawiał samogłosek nosowych. Był wspaniały, pięknie, spontanicznie przemawiał, trudno było go nie lubić. Miał takie słynne powiedzenie, jak coś mu się podobało, ktoś dobrze zagrał: 'Ja cię o dwunastej w południe pod kościołem Mariackim w dupę za to pocałuję’. Ten komplement to był największy zaszczyt. Mnie udało się go usłyszeć kilka razy" - wspomina Witold Pyrkosz.
Cybulski uważał, że każdy aktor jest predestynowany do pewnego gatunku ról. Jego koledzy ze szkoły aktorskiej podkreślają, że nie potrafił grać technicznie, grał całym sobą i utożsamiał się ze swoimi bohaterami. Pewnie z tego powodu Juliusz Lubicz-Lisowski miał sporo problemów z namówieniem go do przyjęcia roli Bukowicza w reżyserowanym przez niego "Grzechu" Żeromskiego wystawianym w Teatrze Wybrzeże. "Do końca prób był sobą, tyle że nie zakładał nogi na nogę, nie wkładał rąk do kieszeni, nawet pozwolił sobie ufryzować włosy i przykleić wąsik. I był bardzo biedny - raz, że nie wiedział czego od niego chcą, a po wtóre, że był absolutnie nowoczesny, prosty i pasował do tego spektaklu jak garbaty do ściany" - opowiada reżyser.