Agata Młynarska zdradziła dalsze plany Tomasza Lisa? "Życzę ci jak najmniejszych strat"
Dziennikarka na wieść o odejściu Tomasza Lisa z redakcji "Newsweeka" podzieliła się wspomnieniem z czasów współpracy z nim. Niektóre ze słów Agaty Młynarskiej można interpretować w dwojaki sposób. Czyżby znała dalsze plany zawodowe dziennikarza?
Agata Młynarska podobnie jak Tomasz Lis przez wiele lat pracowała w Telewizji Polskiej. Na własne oczy widziała więc początki dziennikarza w zawodzie. "Zaczynaliśmy razem. Pamiętam tego blond ambitnego przystojniaka, jak robił furorę podczas kolejnych etapów konkursu do TVP w '89 roku! Był perfekcyjnie przygotowany, tematykę międzynarodową miał w jednym palcu" - napisała na Instagramie.
Po tym, jak we wtorek 24 maja nagle ogłoszono, że zarząd RASP rozwiązał umowę z redaktorem naczelnym "Newsweeka", dziennikarka postanowiła przypomnieć swoją okładkę pisma z 2014 r. Jest wdzięczna Lisowi, że zaprosił ją wtedy do współpracy.
"Prowadziłam wówczas program 'Świat się kręci' w TVP 1 i od wielu lat byłam już zaangażowana w działalność na rzecz kobiet. Także tego, jak postrzegane są w Polsce kobiety dojrzałe, jak są traktowane na rynku pracy, w rodzinie, mediach. Wówczas (choć dziś nadal) przebicie się do mediów ze 'starą' babą (co w Polsce oznacza już kobietę 40-letnią) na okładce było bardzo trudne. [...] Temat dostrzegł naczelny i 'dał' mu okładkę! [...] Tym naczelnym był Tomasz Lis. Teraz, Tomku, kiedy już nim nie jesteś, dziękuję ci. To był ważny wywiad. Obok zamieściliście rzetelny raport o sytuacji kobiet. Tak warto pracować" - wspomina Agata Młynarska.
Trwa ładowanie wpisu: instagram
Dziennikarka twierdzi, że jej koledze po fachu "nie można odmówić fachowości". Nazwisko Tomasza Lisa bez wątpienia zapisało się w historii polskich mediów. Wciąż jednak nie wiadomo, dlaczego po 10 latach pracy rozstał się z redakcją "Newsweeka", ani jakie są jego dalsze plany zawodowe. Choć kilka zdań Młynarskiej rzuca światło na prawdopodobny scenariusz.
"Media i polityka to najgorsze z możliwych małżeństw. Nie kończą się szczęśliwie. Życzę ci zatem Tomku jak najmniejszych strat" - podsumowała.