Idealna rodzina
Tytułowego oprawcę poznajemy bliżej daleko za setną stroną książki. Bo "Byłam żoną seryjnego mordercy" nie opowiada jedynie o toksycznym związku z Peterem Tobinem. Autorka streszcza całe swoje życie sugerując przy tym, że przez trudne dzieciństwo i niełatwe relacje z matką stanowiła łatwy cel dla psychopaty.
Wilson zaczyna swoją opowieść jeszcze w czasach, w których nie było jej na świecie. Przegląda stare zdjęcia i opisuje swoich dziadków - poczciwe, brytyjskie małżeństwo, szanowane w najbliższej okolicy. Reginald i Daphne mieli dwie córki. Starsza ukończyła szkołę, poszła na studia, wyszła za mąż i urodziła dwójkę dzieci. "Idealna rodzina" - jak pisze sama Wilson. Młodsza siostra, Jennifer, była nieco bardziej problematyczna. Ta młodsza siostra to właśnie matka Cathy.
Wagary, eksperymenty z używkami, wreszcie "wpadka" w wieku lat 15. Nie wyglądało to dobrze pod koniec lat 60. "Nie robili tak porządni ludzie" - pisze Wilson. Jennifer Beavis - bo tak nazywała się jej matka - nie zdecydowała się na aborcję, nie oddała również dziecka do adopcji. Zamiast tego postanowiła założyć rodzinę. Wyprowadziła się od rodziców i wzięła ślub z ojcem nowonarodzonej dziewczynki, czyli Cathy.
Na zdjęciu: Peter Tobin