"W domu był najlepszym człowiekiem"
Natomiast przy żonie bezwzględnego esesmana 19-latka odważała się rozmawiać z więźniami, którzy przychodzi pracować przy jego domu: "Wtedy dowiedziałam się, jakim postrachem w obozie jest Palitzsch. Nie mogłam w to uwierzyć. W domu był najlepszym człowiekiem. Do mnie też odnosił się dobrze. Swoje dzieci kochał szalenie".
Kłysowa wspomina też, jak bardzo Palitzsch przeżył śmierć swojej żony, która zachorowała na tyfus : "Pewnego razu rano Palitzsch wrócił do domu z pracy. Ja z dziećmi jeszcze leżałam w sypialni na górze, gdy usłyszałam z pokoju na dole głośny jego płacz, który przeszedł prawie w żałosny ryk. [...] Palitzsch, gdy przyszedł na górę, zaczął tulić do siebie i całować dzieci, mówiąc, że nie mają już matki".