Rudolf Hoess - czuły i kochający ojciec
Latem 1941 roku 16-letnia Danuta Rzempiel zaczęła pracę w domu komendanta Auschwitz Rudolfa Hoessa: "U Hoessów wolno mi było przebywać w pokojach dzieci i wchodzić do kuchni. Do innych pokoi i gdziekolwiek indziej wstęp miałam zabroniony".
To właśnie we wspomnieniach Rzempiel poznajemy słynnego komendanta Auschwitz jako kochającego ojca, który całował i "pięknie przemawiał" do swoich dzieci, a potworem ponownie stawał się tuż za progiem domu.
"Do mnie nie odzywał się wcale. Wszystko załatwiała Hoessowa. Dobrze, bo jego bałam się bardzo. Sam głos Hoessa działał na mnie przestraszająco. Byłam wprost szczęśliwa, jak wydostałam się z tego domu" - relacjonuje Polka.