Trwa ładowanie...
recenzja
26 kwietnia 2010, 16:01

Złość impulsem do napisania książki – czyli jak to w PRL-u bywało

Złość impulsem do napisania książki – czyli jak to w PRL-u bywałoŹródło: Inne
d1o9dk0
d1o9dk0

Lesław Sadowski urodził się w roku 1950. Obronił doktorat w Instytucie Historii PAN i w 1988 roku wyjechał na Zachód, gdzie postanowił dać upust gromadzonej przez czterdzieści lat frustracji i bezsilności. W urokliwej miejscowości Boca Raton powstał więc Paraliż - książka napisana ze złości „na siebie za brak odwagi, złości na swój rozum za jego zdolność do akceptowania absurdu, złości wreszcie na samozwańczych męczenników, którzy, pośrednio, oskarżycielsko wyciągają wskazujący palec w naszą stronę”. Powyższe informacje zawarte w krótkiej notce skłoniły mnie do przeczytania powieści, na którą w zasadzie trafiłem zupełnym przypadkiem, bowiem okładka nie należy do przyciągających wzrok.

Jakub miał pecha – przyszło mu żyć w PRL-u. Niby wszyscy mu wmawiali, że jego pokolenie ma szczęście, gdyż nie zaznało wojny, ale jednak podskórnie wyczuwał, że nad urodzonymi w ówczesnej Polsce wisi jakieś tajemnicze, bliżej niesprecyzowane fatum. Zresztą sam fakt przyjścia wtedy na świat nie był jeszcze taki osobliwy, wszak tuż po 1945 ludzie ze zdwojonym zapałem zaczęli nadrabiać straty demograficzne poczynione przez minioną zawieruchę dziejową – prawdziwy pech Jakuba wynikał z tego, że był on geniuszem, co w PRL-u zupełnie się nie opłacało. Ciężko bowiem geniuszowi żyć w kraju, w którym panuje kult człowieka szarego, bez wyrazu – kult „Kowalskiego”. Afirmacja jednostki przeciętnej powodowała, że jakiekolwiek wystawianie głowy z wszechogarniającego bagienka było uznawane za obrazę powszechnej równości. W najlepszym wypadku taki aspołecznik traktowany był jako odmieniec, gorzej, jeśli przylgnęła doń etykietka jednostki obcej klasowo (o gierkowskim „człowieku o moralności alfonsa” nie wspomnę).
Socjalizm jednak czuwał nad Jakubem i robił wszystko, by nawrócić go na Jedynie Słuszną Drogę, tłamsząc wszelkie przejawy indywidualizmu.

Od najmłodszych lat nasz bohater czuł opiekuńcze ramię Systemu wtłaczającego do głowy światłe idee, niekiedy bardzo dosłownie: podczas inicjacji seksualnej boleśnie ugodził go w skroń 23 tom Dzieł Zebranych Marksa. Był jednak dociekliwy i z uporem usiłował zrozumieć, o co w tym pięknym kraju chodzi i dlaczego włodarze z zapałem godnym lepszej sprawy wcielają w życie idee Sartre’a twierdzącego, że ludzie byli najbardziej wolni w obozach koncentracyjnych (tzw. oazach wolności). Nad próbami pojmowania socjalizmu przyświecała mu doktryna Husserla, polegająca na tym, iż „nic jest takie, jakie się wydaje”... Tylko jakie wobec tego jest?

Powieść obejmuje przedział czasowy od przyjścia na świat Jakuba w 1950 aż do roku 1981, kiedy okazało się, że i jego pokolenie nie było wolne od wojny. Wraz z nim przeżywamy – pozwolę sobie zacytować Jacka Kaczmarskiego - „narodziny, dojrzewanie, pierwszą miłość, drugą miłość, pierwsze rozczarowanie miłością, drugie rozczarowanie miłością, pierwsze zaangażowanie w wielkie sprawy, drugie zaangażowanie w wielkie sprawy, pierwsze rozczarowanie wielkimi sprawami, drugie rozczarowanie wielkimi sprawami, wreszcie wiek, w którym się dużo wie i nic z tego nie wynika”. Niektóre z opisanych sytuacji wywoływały u mnie gromkie salwy śmiechu, owa radość jednak była przytłumiona poczuciem, że Sadowski, podobnie jak Bareja w swych filmach, jedynie ironicznie przedstawił wszelakie absurdy PRL-u – nawet nie musiał wiele koloryzować, ów twór sam w sobie był jednym wielkim absurdem. Nie można jednak zaliczyć tej powieści tylko do prześmiewczych fars na temat minionego systemu, żart bowiem kończy się, gdy zaczynają „wielkie
sprawy”, a tych w czterdziestosiedmioletnim okresie dziejowym było aż nadto... Na kartach Paraliżu można więc przeczytać o wydarzeniach Marca’68, kiedy to MO i „aktyw robotniczy” pałkami przekonywali studentów do właściwego pojmowania niektórych ważkich spraw, o wydarzeniach Grudnia ’70, o krwi, która po sumieniach winnych spłynęła jak po kaczce jeszcze szybciej, niż się na nich pojawiła. Razem z Jakubem wizytujemy Greenpoint (miejsce zaludnione przez rozlicznych „turystów”, którzy po 1968 roku odczuli nagłą „potrzebę” wyjazdu z kraju przejściowych kłopotów gospodarczych), ze smutkiem konstatując, że wraz z emigrantami zadomowiło się tam również nasze znajome pełne zawiści piekiełko.

d1o9dk0

Wreszcie razem z nim obserwujemy inteligentów, osławioną „opozycję” – spostrzeżenia, jakie wyniesie z analizy owego środowiska doprowadzą Jakuba do tytułowego paraliżu, marazmu intelektualnej i emocjonalnej wrażliwości. Aby przedstawić różne postawy życiowe wobec Systemu, autor zastosował ciekawą metaforę smrodu: „Sekretarze pierdzieli i zachwycali się: ach, cóż za przecudny, niepowtarzalny aromat! Intelektualiści demonstracyjnie zatykali nosy, ale po kryjomu oddychali ustami. Rewizjoniści uważali, że wystarczy, jak się od czasu do czasu przewietrzy. Zdaniem marksistów – fundamentalistów wszystkim niezadowolonym należało amputować nosy. Ludzie z tzw. doświadczeniem historycznym wbijali Jakubowi do głowy słynną maksymę: od smrodu jeszcze nikt nie umarł, a od świeżego powietrza można dostać zapalenia płuc.” Radykalni opozycjoniści twierdzili, że każdy kto oddycha, kolaboruje ze znienawidzonym systemem, a Jakub żył w przeświadczeniu, że rzeczywiście śmierdzi, ale przecież jakoś oddychać trzeba. Oddychał
więc i ze smutkiem obserwował marność śmierdzącego systemu i żenujący oportunizm opozycji.

Autor dość brutalnie rozprawia się bowiem z tymi ostatnimi, opisując ich jako próżną, znarkotyzowaną bohemę, której ulubionym zajęciem była degustacja wysokoprocentowych trunków. To System ich wypromował tworząc idealne warunki do strojenia się w piórka idealistycznych, bezinteresownych bojowników o wolność, równość i demokrację. Opozycyjni inteligenci jawią się w „Paraliżu” jako rozszczekane kundle, którym zdjęto kaganiec, nadal jednak silnie dzierżąc czerwoną smycz - gdy ową smycz się trochę poluzuje, psy natychmiast skoczą do dłoni swoich panów... i zaczną je lizać, z nadzieją na stanowiska w nowej, lepszej Polsce.

„- Chyba nie myślisz, że my, ścigani przez ubecję, wyrzucani z pracy, przetrzymywani w aresztach, redagujący po nocach manifesty, jesteśmy karierowiczami i oportunistami?
- Jeszcze nie”

Smutne to wnioski i – jak pokazała historia III RP – nie do końca bezpodstawne. Mimo początkowego radosnego nastroju naigrywania się z absurdów, w książce dominuje więc gorycz, złość i żal za straconymi szansami, zmieszanymi z błotem ideałami i przewróconymi na nice fundamentalnymi wartościami. Miesza się w niej farsa z melancholią, żart z filozofią, groteska z tragedią, a mieszanka ta podana jest w tak przyjemny, pozbawiony martyrologicznego nadęcia sposób, że powieść Lesława Sadowskiego czyta się z dużą przyjemnością. Nie da się również ukryć, że owa lektura skłania do refleksji, przemyśleń – a te już są odrobinę mniej przyjemne...

d1o9dk0
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d1o9dk0

Pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie lub jakiekolwiek inne wykorzystywanie treści dostępnych w niniejszym serwisie - bez względu na ich charakter i sposób wyrażenia (w szczególności lecz nie wyłącznie: słowne, słowno-muzyczne, muzyczne, audiowizualne, audialne, tekstowe, graficzne i zawarte w nich dane i informacje, bazy danych i zawarte w nich dane) oraz formę (np. literackie, publicystyczne, naukowe, kartograficzne, programy komputerowe, plastyczne, fotograficzne) wymaga uprzedniej i jednoznacznej zgody Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, będącej właścicielem niniejszego serwisu, bez względu na sposób ich eksploracji i wykorzystaną metodę (manualną lub zautomatyzowaną technikę, w tym z użyciem programów uczenia maszynowego lub sztucznej inteligencji). Powyższe zastrzeżenie nie dotyczy wykorzystywania jedynie w celu ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz korzystania w ramach stosunków umownych lub dozwolonego użytku określonego przez właściwe przepisy prawa.Szczegółowa treść dotycząca niniejszego zastrzeżenia znajduje siętutaj