Oficer Wehrmachtu jedyną prawdziwą miłością Blanki
Kaczorowska uwierzyła i została agentką "V-98". W listopadzie 1942 roku para wzięła ślub w Radości pod Warszawą. W przyjęciu weselnym uczestniczył SS-Untersturmfuhrer Erich Mertenen, z którym konfidenci aktywnie współpracowali. Jedyną prawdziwą miłością Kaczorowskiej - "Sroki", miał być pochodzący ze Szczecina oficer Wehrmachtu, Johannes Berent, którego poznała w 1940 roku pracując jako pomoc kuchenna w kantynie niemieckiej jednostki wojskowej w Siedlcach.
Blanka, działająca wówczas jako agentka tamtejszego oddziału "Straganu", zdecydowała się przyjąć jego oświadczyny, jednakże dość szybko wyszło na jaw to, czym się naprawdę zajmuje. Dziewczyna dostała się w ręce Gestapo, zaś niemieckiego oficera wysłano na front wschodni, gdzie zginął. Kaczorowska w reportażu "Barwy hetmanów i czerń SS" opowiedziała Kąkolewskiemu o "miłości do Berenta, jedynej, o podziwie dla Kalksteina i próbie pokochania go, aby w ten sposób zatrzeć pamięć o Niemcu, o posłuszeństwie i bierności wobec Kalksteina". Nie wyjaśniła jednak (nie umiała, może nie chciała), dlaczego zdecydowała się na szeroko zakrojoną współpracę z okupantem. Historycy wyliczyli, że bilans wojennej działalności jej i Ludwika, to śmierć ponad 200 osób, w tym przyjaciół i dobrych znajomych.