Tadeusz Słobodzianek i jego słaby, błahy i niemądry dramat
„* Tadeusz Słobodzianek napisał słabą sztukę o wstrząsającym mordzie w Jedwabnem*” – pisze w Andrzej Horubała już w pierwszym zdaniu szkicu pt. „Kiepscy z Jedwabnego”, gdzie rozprawia się z Naszą klasą Słobodzianka, dramatem nagrodzonym Nike i chwalonym przez wielu krytyków teatralnych i publicystów.
„Nasza klasa to dramat błahy, opowiadający więcej o obsesjach Słobodzianka niż trudnych relacjach polsko-żydowskich. Peany, jakie wygłoszono na jego cześć, sugerowanie, że mamy do czynienia z arcydziełem, z utworem na miarę najbardziej wstrząsających i artystycznie dojrzałych świadectw Holokaustu, jest dowodem tak sprawności promocyjnej samego Słobodzianka i jego entuzjastów, jak i zjawiska, że* Shoah do dzisiaj wyzwala jakieś niezrozumiałe pokłady bezkrytycznej grafomanii, egzaltacji i braku elementarnej logiki**” – pisze dalej Horubała. I jeszcze: „**Piszę bezczelnie, bo jednak cała ta Klasa Słobodzianka to przykład hucpy i podpinania się pod naprawdę wielką sztukę i wielkie tematy*”.
W podsumowaniu szkicu Horubała dodaje, że Nagroda Nike, która „miała być najważniejszym wyróżnieniem literackim w Polsce, honoruje sztukę niedobrą, niemądrą, będącą klasycznym przykładem konkursowego pisania na zadany temat. Sztukę, która nie zadowala nikogo”.