"Yakari – 9. Więźniowie wyspy": Dobro dobrem wraca [RECENZJA]
Wierni czytelnicy serii o małym Indianinie doskonale wiedzą, że Yakari chętnie pomaga różnym zwierzętom, które znalazły się w kłopotach. Tak też się dzieje w "Więźniach wyspy", chociaż na początku to głównego bohatera i jego przyjaciół spotyka niemiła niespodzianka.
Kiedy widzimy, jak Yakari, Tęcza i Mały Piorun miło spędzają czas na wycieczce, podobnie jak oni nie spodziewamy się nadciagającego zagrożenia. Nie mamy też żadnych wątpliwości, że warto było podjąć trud wspinaczki, by podziwiać wspaniały widok rozciągający się z wysokiej skały znajdującej się na półwyspie. Niestety nagle psuje się pogoda i bohaterowie postanawiają przeczekać burzę w kryjówce pod skałą. Szkopuł w tym, że ulewa trwa naprawdę długo i po jej ustaniu okazuje się, że półwysep przemienił się w wyspę!
W tym momencie jasne jest, że Yakari i jego przyjaciele nie będą w stanie dopłynąć do brzegu, muszą więc liczyć na ratunek z zewnątrz lub przetrwać na wyspie do chwili, aż woda opadnie do znacznie niższego poziomu. Okazuje się jednak, że w jeszcze gorszej sytuacji jest rodzina łosi, która też tam utknęła. Tak się bowiem nieszczęśliwie złożyło, że na uciekającego Brzózka runęło rażone piorunem drzewo…
Niedługo później jesteśmy świadkami tego, jak bohaterowie nie tylko wydobywają spod zwalonego pnia młodego łosia, ale także usztywniają jego złamaną nogę. Z pewnym zaskoczeniem obserwujemy, że Yakari i Tęcza rezygnują z nadarzającej się im okazji szybkiego powrotu do wioski, gdyż chcą zapewnić bezpieczeństwo Brzózkowi. Wkrótce się przekonamy, że podjęli słuszną decyzję, gdyż inaczej ranne zwierzę padłoby łatwo łupem rosomaka, który od dawna podążał śladem łosi, tylko czekając na sposobność do ataku.
Nic dziwnego, że młodzi czytelnicy z zapartym tchem śledzą poczynania młodego Indianina, który z całych sił stara się ochronić Brzózka, skoro nie jest to proste zadanie, gdyż rosomak okazuje się groźnym i podstępnym przeciwnikiem. Przy tej okazji przekonamy się również, że dzięki swym dobrym uczynkom z przeszłości, teraz Yakari może liczyć na pomoc ze strony pewnego sympatycznego bobra. Co ważne, chłopiec stara się też nie przysparzać niepotrzebnych zmartwień swym bliskim i wykazuje się sporą pomysłowością, by zawiadomić ich o swym losie.
Jak zwykle w tym cyklu mocną stroną są również rysunki, na których znakomicie zostały oddane emocje i charaktery zarówno pozytywnych, jak i negatywnych postaci. A biorąc pod uwagę, że mamy tutaj do czynienia z wciągającą i pełną humoru opowieścią, to oczywiste jest, że "Więźniowie wyspy" wzbudzą zachwyt wszystkich młodych fanów przygód Yakariego.