Zen i policzkowanie
"Relaks amerykański" to książka pouczająca, ale w żadnym stopniu nienaznaczona dydaktyzmem i moralizatorstwem. Strachota nie ma na celu tworzenia klasyfikacji rozmaitych uzależnień, jednak wniosek, jaki wypływa z lektury jego powieści, wskazuje jasno, jak wielkie niebezpieczeństwo kryje się w pozornie niepopularnych i trudno dostrzegalnych nałogach. Oraz: jak trudno zmierzyć się z własnym uzależnieniem, dopóki odpowiednie sygnały ze strony otoczenia, nie pozwolą nazwać pewnych rzeczy po imieniu.
Ponadto jednak: trudno powieści Strachoty odmówić tego, że jest miejscami bardzo (co prawda gorzko i przenikliwie, ale jednak) zabawna. Zdanie "spoliczkowałem go i pobiegłem do autobusu, bo nie chciałem się spóźnić na zen" śmiało może stanowić motto "młodych i aspirujących" ze współczesnych polskich metropolii.
Mateusz Witkowski/ksiazki.wp.pl