Kiełbasa, polityka, prasa
"Mówi się, że ludzie nie powinni widzieć, jak się robi kiełbasę i politykę ze względu na obrzydliwości towarzyszące tym czynnościom" - zauważa już na wstępie Piotr Mieśnik i dodaje, że być może po przeczytaniu jego książki do indeksu tego czytelnicy będą chcieli dołączyć również robienie brukowca. Bo rzeczywiście, czy zdarza nam się, czytając w podobnej prasie o kolejnych aferach z udziałem polityków, oglądając kompromitujące znane osobistości zdjęcia lub poznając dramaty zwykłych ludzi (zwanych w tamtejszej redakcji po prostu "targetami"), poświęcić chwilę na zastanowienie, jak właściwie dziennikarze docierają do podobnych sensacji? Z lektury "Wyznań hieny " dowiemy się, że metoda jest tylko jedna: cel uświęca środki.