Chciałby Pan kiedyś spotkać się z Wodą Różaną?
Oczywiście. Chętnie napiłbym się z nim herbaty, porozmawiał i zapytał, dlaczego to robił.
Mimo to są fragmenty w książce, w których próbuje Pan pokazać jego ludzką twarz.
To bardzo ważne, żeby chcieć zrozumieć drugiego człowieka, nawet tego najbardziej brutalnego, własnego oprawcę, który cię torturował, chciał zabić. Jeżeli w sytuacji ekstremalnej o takich ludziach myśli się wyłącznie jako o potworach, nie ma nadziei na przetrwanie. Jak zaczynasz myśleć o kimś jak o istocie ludzkiej, która ma swoje słabości, możesz nią manipulować.
Jakie słabości miał Woda Różana?
Jego największą słabością był seks. To był znęcający się nad innymi mentalny nastolatek, tylko że w jego wydaniu znęcanie się równało się torturom, a pewnie i mordowaniu. Więc jedynym sposobem na to, żeby się z nim porozumieć i w jakiś sposób na niego wpłynąć był seks.