"Widzieli w nas tylko pochwy i piersi"
"Widzieli w nas tylko pochwy i piersi" - opowiada reporterowi Veronika - "Nasłuchiwałam kroków. Ziemia pode mną falowała albo krew szybciej napływała do głowy. Wołać o pomoc? Nie znałam takiego pojęcia. Każda musiała liczyć na siebie. Każda pewnie tuliła się potem do ściany.
Nawet nie zbliżałyśmy się do siebie. Rozumiesz? Ze wstydu. Nie potrafię tego opowiedzieć. Gwałtu nie da się opowiedzieć, opisać, nie można się nim podzielić, prosić: "Zdejmij ze mnie ciężar gwałtu". Każda musi doczekać końca ze swoim gwałtem. Ktoś zapytał, czy to boli. Chodzić ścieżkami, które kojarzyły się z najgorszym. Tam przecież nie ma wielu ścieżek, a bólu nie czujesz. Adrenalina".
"Veronika przez wiele lat nie powiedziała siostrze, tak jak siostra nie powiedziała jej. Gęby, spojrzenia, oddechy Chłopców są wciąż żywe" - pisze Wasielewski.