Wszyscy jesteśmy podglądaczami
Reporter pisze w "Eli, Eli", że dzisiaj widok piętna już nie szokuje. Przez lata bogaty świat oglądał na żywo na tzw. wystawach kolonialnych rozmaitych freaków, dziwolągów, innych. Gdy w końcu zrozumiano, że takie wystawy to gwałt na ludzkiej godności, "pokręconych i garbatych zastąpiono ich fotografiami".
Tochman cytuje w książce fragmenty słynnego eseju "Widok cudzego cierpienia" Susan Sontag, która twierdziła m.in.: "Być może jedynymi ludźmi, którym wolno podglądać obrazy cierpienia tej miary, są ci, którzy mogą coś zrobić, by mu ulżyć - powiedzmy chirurdzy w szpitalu wojskowym, w którym wykonano zdjęcie, albo tacy, którzy mogą się z tego czegoś nauczyć. Reszta z nas to podglądacze, czy tego chcemy, czy nie". W innym miejscu Sontag pisała o tym, że obrazy tego, co odrażające, również mogą uwodzić. Tochman dopowiada:
"Wiemy wszyscy, że tym, co spowalnia ruch na autostradzie w pobliżu okropnego wypadku samochodowego, nie jest zwykła ciekawość. Wielu pragnie ujrzeć coś makabrycznego. [...] Dajmy naszym oczom się najeść, bezkarnie i bez wstydu. [...] Zdrewniałą twarz Josephine Vergary możemy powoli usuwać z pamięci. Nie ma się co krępować".