Ogromna odpowiedzialność reportera
"Nie mam komfortu powieściopisarza, który stwarza fikcyjnego bohatera i kiedy chce, wysyła go w kosmos albo uśmierca. Pracuję z niewymyślonymi ludźmi. Albo z pamięcią o nich. Oni są dla reportera źródłem i tworzywem. Ich realne dramaty, cierpienie, łzy. To ogromna odpowiedzialność. Reporter zabiera im ich życie i lepi je w książce na nowo, po swojemu, subiektywnie. Używamy - i autor, i czytelnik - tych ludzi, ich prawdziwego cierpienia do własnych spraw. [...]
Cały majątek mieszkańców slumsów to zwykle stare plastikowe klapki, stare gacie i stary T-shirt. Gnieżdżą się po dwadzieścia osób na ośmiu metrach kwadratowych, więc połowa rodziny śpi na ulicy. Jedyna cenna rzecz, jaką posiadają, to informacja o sobie, o swoim sąsiedztwie, o swojej biedzie. Ja im tę informację zabieram, pakuję do bagażu i lotem za tysiąc euro przywożę do domu" - pisze reporter.