Wydawca "Gazety Wyborczej" kontra poeta J. M. Rymkiewicz - ostre słowa na procesie sądowym
"Oni się sami przyznawali, że pochodzą ze środowiska żydokomuny, którego to słowa nie lubię" - uzasadniał Rymkiewicz swe słowa o redaktorach "GW". Podkreślił, że "w komunistycznych rodzinach wychowywano w nienawiści do krzyża i chrześcijaństwa". "Wszystko wskazuje, że GW jest gazetą ateistyczną" - oświadczył.
Pytany przez adwokata, przyznał że jego rodzice byli w PZPR. Jak się nazywał pana ojciec? - pytał adwokat, nawiązując do sprawdzania życiorysów rodziców redaktorów "GW" w "GP". "Schulz. Ojciec nie był Żydem, tylko Niemcem" - odparł Rymkiewicz . Pytany, czy był wyrzucony ze studiów, aresztowany czy internowany - jak naczelny "GW" Adam Michnik - Rymkiewicz zaprzeczył.
Pozwany - by nie przegrać procesu o ochronę dóbr osobistych - musi dowieść sądowi, że mówił prawdę lub też wykazać, że działał w interesie publicznym i dlatego jego działanie nie było bezprawne.