Konformizm i potrzeba sławy
""List do przyjaciół..." powstał chyba na fali żalu wobec środowiska "Wiadomości Literackich", które się na nim nie poznało, ale widać w tym tekście także zwykły koniunkturalizm wobec Piaseckiego" - wyjaśnia Arno. I dalej: "Gałczyński nie miał temperamentu politycznego, ale też łatwo było mu się podporządkować, napisać tekst na zamówienie".
Biorąc pod uwagę fakt osobistych przyjaźni Gałczyńskiego ze Skamandrytami czy jego relację z Tuwimem, ton "Listu do przyjaciół..." jawi się jako zaskakująco agresywny. Arno twierdzi, że redaktor naczelny "Prosto z mostu" zapewnił poecie coś, czego mu od lat brakowało, a mianowicie prawdziwą promocję i sławę:
"Doprowadził do publikacji debiutanckiego tomiku, przyznał redakcyjną nagrodę. Gałczyński "odwdzięczył mu się" kilkoma tekstami, które pozostawały w zgodzie z linią polityczną pisma. Trudno jednak zrozumieć, jak takie słowa mógł napisać człowiek, w którym tak mało było politycznej zaciętości".