Zakompleksiony jak Mrożek?
"Moja chata uboga, skromnie w niej i dość brudno. Należy spuścić z tonu i gospodarować jak się da. Nie jestem ani genialny, ani nie mam wyjątkowych zdolności. (...) Mogłem być znacznym pisarzem polskim. Nie będę nikim szczególnym na miarę więcej niż polską" - podsumowywał w maju 1971 roku 41-letni pisarz.
Tymczasem wydaje się, że nie miał powodów do narzekań. Udało mu się zaaklimatyzować na emigracji, miał mieszkanie w Paryżu, jego kolejne dramaty były przyjmowane bardzo ciepło. A jednak w zapiskach z tego okresu przewija się motyw permanentnego kryzysu twórczego, z którym pisarz walczy przy pomocy alkoholu.
Osobiste zapiski Sławomira Mrożka - maszynopisy i odręczne notatki - liczą łącznie ponad 5 tysięcy stron. Pisarz prowadził zapiski przez prawie 40 lat, od 1962 do końca 1989 roku.