Życiowe tragedie
Alkohol towarzyszył aktorowi nie tylko jako rozrywka. Jak sam mówi, "mocno popłynął", dowiedziawszy się o śmierci matki od razu po powrocie z pogrzebu brata. W tym samym czasie stracił także drugiego brata, a potem ojca. Z dziesiątki rodzeństwa Gołębiewskich żyje obecnie tylko pięcioro.
Podczas kręcenia "Ediego" Gołębiewski dowiedział się o śmierci swojej ukochanej, Miry. Byli razem osiemnaście lat, z małymi przerwami. Na pogrzeb pojechał prosto z planu filmowego. Praca przy filmie pomogła mu utrzymać się w pionie, nie wrócić do pokonanego właśnie nałogu alkoholowego. Kilka lat później dowiedział się, że ma raka w oczodole. Po operacji polegającej na rozcięciu twarzy udało się usunąć komórki rakowe i aktor wrócił do zdrowia.