Krwawa noc w Janowej Dolinie
"W czasie, gdy domy były podpalane butelkami z naftą i benzyną, żagwiami lub granatami, upowcy strzelali do uciekających z pożaru ludzi. Zabijano także siekierami, rannych i zabitych wrzucano do ognia. Bazaltowe piwnice, w których napadnięci próbowali się ukryć, okazały się pułapkami. Ofiary ginęły w nich uduszone dymem lub zaczadzone.
Bestialsko, siekierami, zamordowano personel medyczny szpitala: 50-letniego lekarza Aleksandra Bakinowskiego i jego o pięć lat starszą żonę Elżbietę oraz 21-letniego studenta medycyny Jana Borysowicza. Budynek lecznicy, z którego wyprowadzono chorych Ukraińców, podpalono z pozostawionymi w nim Polakami (niektórzy zostali wyciągnięci i zabici).
W czasie krwawej nocy w Janowej Dolinie zginęło 600 Polaków i spłonęło sto domów. Niemcy rozdali broń niektórym mieszkańcom, którzy zabili potem w odwecie za masakrę pięcioro Ukraińców i dwoje Rosjan, wziętych przez pomyłkę za Ukraińców" - pisze w książce Joanna Wieliczka-Szarkowa.