Masakra oczami dzieci
"Do każdego domu weszło po kilku uzbrojonych mężczyzn przedstawiających się jako partyzanci sowieccy" - pisze autorka książki. Dalej Kołodyński wspomina, że mieszkańców położono na ziemi i związano, a następnie zakatowano siekierami...
Tego dnia zamordowano 149 Polaków i 6 Rosjan. Rzeź przeżyło 12 ciężko rannych osób, głównie dzieci, w tym 12-letni Witold i jego 9-letnia siostra Teresa: "Byliśmy bardzo zziębnięci, zdrętwiali, zalani krwią. Lila wstała i pomogła wstać mnie. Widok, którym naszym oczom ukazał się, był straszny. Nie do objęcia umysłem ludzkim, tym bardziej umysłem dziecięcym.
Rodzice mieli głowy rozrąbane na pół. Mamy długi warkocz był odcięty. W głowie ojca pozostawiona siekiera, co oznaczałoby, że słyszane przeze mnie jęki wydawał ojciec, którego dobito. W kołysce najmłodsza Bogusia, w wieku, 1,5 roku, uderzona była siekierą w czoło. Przez dłuższy czas była w konwulsjach, które miotały kołyską. Lila wzięła ją na ręce i po chwili Bogusia zakończyła życie".