Rzeź w czasie mszy świętej
W Porycku bandyci wtargnęli do kościoła w czasie mszy św. o godz. 11. Kościół został okrążony. Z karabinu maszynowego ostrzelano główne wejście i okna. Tych, którym udało się wydostać, zabijano po wybiegnięciu z budynku. Następnie dwóch Ukraińców, chodząc wzdłuż ławek, wystrzelało ludzi siedzących wciąż w środku:
"W kościele byłam z siostrą [...]. Jak usłyszałam, że mordercy chodzą po kościele i mówią: "o toj jeszcze żywyj", to szybko złapałam jakąś czapkę umoczoną w ciepłej lepkiej krwi i potarłam nią twarz sobie i siostrze, udawałyśmy zabitych. [...] Ukraińcy krzyczeli "wychadi chto żywyj", a wychodzących zabijali w drzwiach [...], usiłowano kościół wysadzić w powietrze, ale poczuliśmy tylko okropny wstrząs i wszystko ucichło" - wspominała napad Jadwiga Krajewska.
"W Porycku zginęły 222 osoby, około sto z nich zostało pochowanych w wielkim dole wykopanym przy dzwonnicy. W 60. rocznicę mordu odsłonięto w miasteczku pomnik upamiętniający ofiary UPA" - pisze Wieliczka-Szarkowa.