Dlaczego próbowano zniszczyć jej życie?
Według esbeckich raportów, z "Iwoną" odbyto 14 spotkań konspiracyjnych. Żaden dokument nie potwierdza jednak, że Irena zobowiązała się do współpracy. Gdy pracowała w urzędzie dzielnicowym, dostęp do akt meldunkowych mieli i milicjanci, i esbecy.
Irena zapamiętała jednego z nich, szczególnie napastliwego, grożącego jej, że jeśli nie podejmie współpracy, wyleci z roboty. Po jednej z takich rozmów, poszła do kierownika, a następnie napisała podanie o rozwiązanie umowy o pracę. W połowie lutego 1989 roku odeszła do gorzej płatnej pracy biurowej. W tym czasie w pokoju służbowym żaden esbek nie mógł się z nią spotkać, bo... Ireny Gietki zwyczajnie już w urzędzie meldunkowym nie było.
Sprawa nabrała rumieńców, gdy okazało się, że autor obciążających notatek... nie zna Ireny Gietki. Powód? Czasami SB przepisywało notatki od poprzedników. Pozostali byli funkcjonariusze SB podczas przesłuchań wymawiali się kłopotami z pamięcią. W końcu minęło tyle lat... Oczyszczona z wszelkich zarzutów Irena do tej pory nie wie, o co chodziło prokuratorowi z IPN, który miał wszystkie dokumenty świadczące o jej niewinności.