"Nigdy nie żałowałem, że wystąpiłem w meczu z Anglią. To była moja świadoma decyzja"
Lubański nie żałuje, że wtedy, w Chorzowie, zdecydował się wystąpić.
- Na treningu nie miałem żadnych problemów z poruszaniem się i decyzję o zagraniu w tym meczu podjąłem świadomie. Szkoda, że tak się stało, bo straciłem przepiękny okres w swojej karierze, a przecież byłem w pełni formy: miałem 27 lat i czekało mnie jeszcze pewnie 50 meczów w kadrze i zdobycie 30 bramek. Czasu jednak nie cofniemy. Stało się coś, o czym pan Kazimierz zwykł mówić: "los tak chciał" - mówi Lubański w rozmowie z WP.
I chociaż ostatecznie wrócił do gry, zdawał sobie sprawę, że nigdy już nie osiągnie tak wysokiego poziomu, jak wcześniej. Dlatego też zdecydował się na odejście z Górnika i zmianę barw. Wybrał belgijskie KSC Lokeren. "Belgia pojawiła się w ostatniej chwili. Pierwsza oferta przyszła z Monako, ale w czasie rozmów przedstawicieli AS Monaco ze mną, prezes tego klubu przez niedopatrzenie popełnił błąd i podpisał umowę z innym obcokrajowcem. W ramach zadośćuczynienia, że do transferu nie doszło, książę Rainier zaprosił mnie z żoną na 10-dniowe wakacje do Monako" - śmieje się.