Wieczne awarie
Awarie gnębiły wysłużonego już ORP Wilka jeszcze przed wojną. Sytuacja uległa dalszemu pogorszeniu w trakcie przedzierania się z Bałtyku do Wielkiej Brytanii. Okręt stał się celem zakrojonej na szeroką skalę obławy Kriegsmarine, z której wyrwał się mocno poturbowany:
"Nieszczelności w klapach tłumika lewego silnika diesla, w zewnętrznych balastach ropowych oraz w zaworach dennych, a także luzy na dziobowych sterach głębokości to tylko poważniejsze uszkodzenia. Według raportu złożonego przez kapitana Krawczyka komandorowi porucznikowi Tadeuszowi Stoklasie tylko przez nieszczelny tłumik wpadało do okrętu pół tony wody na godzinę przy niewielkim ciśnieniu głębokości peryskopowej".