Krwawe bijatyki
Marynarze to z zasady krewcy ludzie. Nie inaczej było w przypadku naszych podwodników. W szczególności dotyczyło to członków załogi ORP Wilk. "Szwankowała dyscyplina, a bójki między marynarzami zdarzały się nader często. Powszedniość zaczynała nużyć".
Komandor Bolesław Romanowski wspominał: "Bezczynność działała źle na nerwy, a siły witalne szukały ujścia. [...] Zbyt już długo przebywaliśmy razem w ciasnym pomieszczeniu, jakim jest kadłub okrętu podwodnego". Nie ma się zatem czemu dziwić, że jeżeli dodamy do tego zamiłowanie do napojów wyskokowych łatwo "dochodziło do sprzeczek i bójek, nawet z użyciem noży".