Złe decyzje dowództwa w Warszawie
Zdecydowały naciski Generalnego Inspektora Sił Zbrojnych marszałka Edwarda Śmigłego-Rydza. Sięgnięto po przestarzały pod względem teoretycznym plan "Worek", który wynikał "z doświadczeń z początkowego okresu I wojny światowej, kiedy to wskutek nieznajomości zalet taktycznych tych jednostek zamierzano je wykorzystać przede wszystkim w strefach przybrzeżnych".
Zbytnia uległość kontradmirała Unruga jeszcze przed rozpoczęciem wojny skazała polskie okręty na porażkę. Te majestatyczne jednostki, zaprojektowane do szukania ofiar na otwartych wodach, kompletnie nie nadawały się do operowania w przybrzeżnych płyciznach, gdzie ciągle zagrażały im ataki z powietrza.