Zasiedlenie Islandii
Gdy jedni nękali Francję i Anglię, inni wzięli udział w ekspansji, która miała ich doprowadzić aż do wybrzeży Ameryki Północnej. Zaczęło się niepozornie, od nękania wysp na północ i zachód od Szkocji. Najodleglejsze spośród nich były Wyspy Owcze, gdzie wikingowie dotarli około 825 roku. Po osiedleniu ich, ruszyli dalej na zachód, by w 870 roku przybić do wybrzeży Islandii. Być może spotkali tam nawet irlandzkich mnichów, ale ci dość szybko opuścili wyspę, czemu dziwić się raczej nie należy. Już w 930 roku cała ziemia Islandii była zasiedlona lub przynajmniej w pełni rozdzielona przez wikingów. Zaczęli więc szukać innych obszarów.
Teoretycznie, mogli je znaleźć 512 km od Islandii, gdzie leży największa wyspa świata, Grenlandia - podróż zajmowała ledwie 4 dni. Pozostawało pytanie, po co tam płynąć, zwłaszcza, że pokaźna jej część była skuta lodem, co uniemożliwiało rozwinięcie pasterskiej gospodarki. Nawet, jeśli Eryk Rudy zadał je sobie w duchu, to niespecjalnie miał inne możliwości. Ponieważ ugodowość nie należała do wachlarza jego zalet, po kolejnym zmniejszeniu i tak niezbyt licznej populacji Islandii, został z niej wygnany na trzy lata. Do Norwegii nie miał po co wracać - tam również był banitą - postanowił więc poszukać dla siebie miejsca na zachodzie.