Wanted Lucky Luke i Kid Lucky. Niebezpieczne lasso – recenzja komiksów wyd. Egmont
Polscy fani najsłynniejszego komiksowego rewolwerowca mają powody do radości. Wydawnictwo Egmont nie dość, że wypuszcza kolejne albumy z przygodami Lucky Luke’a i wznawia klasyczne opowieści, to na dodatek przybliża nam swoiste spin-offy typu "Wanted Lucky Luke" i "Kid Lucky".
"Wanted Lucky Luke!" to kolejny album autorstwa Matthieu Bonhomme’a, którego fani rewolwerowca w białym kapeluszu powinni kojarzyć z historią "Człowiek, który zabił Lucky Luke’a". Intrygujący tytuł skrywał opowieść, która na pierwszy rzut oka nie miała wiele wspólnego z humorystycznymi przygodami z głównej serii "Lucky Luke". W rzeczywistości Bonhomme połączył najlepsze cechy komiksów o Luke’u z iście kryminalną intrygą i niezwykłą (w porównaniu z klasyczną kreską Morrisa) oprawą graficzną.
"Wanted Lucky Luke!" to podobny przypadek i lektura obowiązkowa nie tylko dla fanów samotnego kowboja. Tym razem za Lucky Lukiem zostaje wystawiony list gończy, a wszelkiej maści bandyci i groźni Apacze zrobią wszystko, by nagroda za głowę legendy trafiła w ich ręce... "Wanted Lucky Luke!" to świetna historia z zaskakującym rozwiązaniem, która stanowi doskonałą alternatywę dla klasycznych opowieści Morrisa i jego następców.
To samo tyczy się drugiego komiksu, czyli "Lucky Luke. Kid Lucky. Niebezpieczne lasso", choć tutaj mamy do czynienia z jeszcze innym podejściem do kultowego bohatera. "Niebezpieczne lasso" to drugi tom podserii "Kid Lucky" autorstwa Achde (właściwie Hervé Darmenton), która opowiada o perypetiach, jak nietrudno wywnioskować po tytule, młodego Lucky Luke’a.
Dzieciak z procą zamiast rewolweru ma mnóstwo zabawnych przygód, które zostały przedstawione w krótkich, jednostronicowych historyjkach. Humor, gagi, jajcarskie puenty – to największe zalety "Kid Lucky", który to cykl można postawić na jednej półce obok znakomitych "Małych bogów".