Dystans
Balsamista musi nauczyć się zachowywać dystans, choć empatia jest w tym zawodzie także niezbędna. "Tutaj trzeba się umieć szybko odnaleźć. Jak jest za dużo przemyśleń, to zaczyna się robić kłopot. Tu nie ma czasu na śmierć. Tutaj się pracuje przy śmierci, uodpornia na nią, przyzwyczaja. Trzeba zapomnieć, że to ciało, które się przygotowuje, jeszcze niedawno chodziło, myślało, miało dzieci, było ojcem, matką, babcią, córką. Jeśli się tego nie wytnie, to psychika nie pozwala pracować, tylko analizuje, że dwa dni temu ten facet mógł być z rodziną na wakacjach" - wyjaśnia Ragiel.
Dystans to jednak nie wszystko, trzeba też wykazać się odpowiednim podejściem do rodzin zmarłych. Czasami oznacza to odnalezienie się w roli powiernika, innym razem wykonanie próśb bliskich, nawet jeśli są nieco ekstrawaganckie. Przykład? Uczesanie młodego chłopaka w irokeza, bo za życia była to jego ulubiona fryzura, czy sprowadzenia urny na proch w kształcie piłki futbolowej dla zmarłego kibica Liverpoolu.