"Sprawcie sobie psa"
Mimo że Vonnegut już nigdy nie powtórzył sukcesu swoich dzieł z lat 60. i 70., był aktywny literacko aż do swojej śmierci.Jak dowodzi jego korespondencja, do końca nie stracił również ujmującego, gorzkiego poczucia humoru. Oto w jak czarujący sposób odmówił udzielenia wykładu na Uniwersytecie Cornella: "(...) Tak czy owak, dziś nie przydam się Pani ani Pani studentom (...) Równie dobrze w moim zastępstwie mógłbym wysłać sztuczne ognie" (L).
Pisarz zmarł w roku 2007. W opublikowanym niemal dokładnie dwanaście miesięcy później zbiorze opowiadań i esejów "Armagedon w retrospektywie" ten niemoralny moralista zawarł ostatnią radę dla swojej publiczności: "(...) Powinniśmy być nadzwyczaj dobrzy dla siebie nawzajem, to na pewno. Ale też powinniśmy przestać być aż tak poważni. Żarty bardzo pomagają. I sprawcie sobie psa, jeśli jeszcze nie macie. (..) Dziękuję za uwagę i już mnie nie ma" (L).
Mateusz Witkowski/książki.wp.pl
_*W tekście cytujemy: Charles J. Shields "Zdarza się. Kurt Vonnegut: Życie" , przekł. Rafał Lisowski, Albatros 2015 (bez oznaczenia) oraz: Kurt Vonnegut "Listy" , opr. Dan Wakefield, przekład: j.w.; (oznaczone jako: (L))
_