Poszukiwania
Akcja "Szczurów Wrocławia" toczy się we Wrocławiu lat 60. Dokładnie odtwarza Pan historyczny układ miasta i nazwy ówczesnych ulic. Czy dotarcie do informacji sprzed ponad 50 lat było trudne?
Robert J. Szmidt: Zbieranie materiałów do "Szczurów Wrocławia" trwało prawie trzy miesiące. Muszę przyznać, że nie była to łatwa praca. Internet jest pełen informacji dotyczących późniejszych czasów, ale gdy człowiek próbuje dotrzeć do danych z przełomu lat pięćdziesiątych i sześćdziesiątych, trafia na czarną dziurę. Na szczęście prócz źródeł pisanych miałem też dostęp do osób, które wciąż pamiętają czasy głębokiego PRL-u. Do tego mój ojciec chrzestny, niestety już nieżyjący Bogumił Arendzikowski, był lekarzem, który pierwszy zdiagnozował czarną ospę. Dzięki niemu już przed laty wiedziałem o tamtej epidemii znacznie więcej niż przeciętny człowiek. Teraz wystarczyło tylko usystematyzować tę wiedzę i obudować ją dostępnymi relacjami świadków, by powstał wiarygodny opis wydarzeń, które wprowadzają czytelnika w tę drugą, bardziej fantastyczną część "Szczurów Wrocławia".