Samospalenie
"Pełniąc służbę na Stadionie X-lecia w dniu 8 września 1968, podczas uroczystości dożynkowych, zauważyłem o godz[inie] 12.15 na trzeciej ławce od dołu sektora XIII, jak na mężczyźnie paliło się ubranie. [...] Po ugaszeniu płonącego ubrania, mężczyzna ten głośno mówił, że "jest to wyraz protestu przeciwko łamaniu praworządności i wolności"." - czytamy w oficjalnej notatce kpt. Jerzego Łuczywo, oficera Służby Bezpieczeństwa. Milicjant Michał S. relacjonował:
"Pracowałem razem z kolegami nad zabezpieczeniem dożynek. W momencie, gdy wieniec dożynkowy znalazł się przy trybunie głównej, zobaczyłem zamieszanie, ludzie się rozpierzchli i dostrzegłem płonącego mężczyznę. Dobiegłem do tego człowieka, stanął cały w ogniu. Zarzuciłem mu swoją marynarkę od tyłu na plecy. [...] Widziałem, że ten człowiek zmienia się jak kameleon. Płonął cały, kolory od fioletu po zieleń, wymachiwał rękoma.
Podbiegli ludzie ze szkoły pożarniczej, przewrócili go, zarzucili swoje ubrania. Na miejscu zrobiło się od razu takie kółko, ludzie stali, widać było opalone miejsce, gdzie siedział, leżąca teczka w nieładzie, dwie butelki pod spodem po oranżadzie".