Ukazuje się drugi tom "Dziennika" Jana Szczepańskiego
Drugi tom "Dziennika" Jana Józefa Szczepańskiego, który właśnie trafia do księgarń, zawiera zapiski z lat 1957-1963. Po październikowej odwilży pisarz spełnia swoje marzenie o podróżach, w dzienniku pisze też o swych przyjaźniach z Lemem, Mrożkiem i bp. Wojtyłą.
Drugi tom Dziennika Jana Józefa Szczepańskiego , który właśnie trafia do księgarń, zawiera zapiski z lat 1957-1963. Po październikowej odwilży pisarz spełnia swoje marzenie o podróżach, w dzienniku pisze też o swych przyjaźniach z Lemem , Mrożkiem i bp. Wojtyłą.
Jan Józef Szczepański , prozaik, reporter, eseista, scenarzysta filmowy i tłumacz prowadził dziennik przez niemal 60 lat, do śmierci w 2003 roku. "Olbrzymi fresk opisujący epokę i autoportret człowieka niepodległego duchowo" - tak określa te zapiski Tomasz Fiałkowski , długoletni współpracownik Szczepańskiego .
Pierwszy tom Dziennika ukazał się rok temu. Zapiski zaczynają się w 1945 roku, gdy autor ma 27 lat, a za sobą kampanię wrześniową, lata konspiracji, wreszcie walkę w partyzantce w lasach Kielecczyzny. Zaledwie rok wcześniej Szczepański opuścił partyzancki oddział, koszmar wojny opisze za kilka lat w tomie opowiadań "Buty", próbuje ułożyć sobie jakoś życie, w miarę możliwości nie idąc na kompromisy z totalitarną władzą. Sam pisze, że w nowe warunki życia wchodzi uzbrojony tylko w spadek dzieciństwa i młodości w II RAP - etos przedwojennej polskiej inteligencji. Już z pierwszych stron zapisków dowiadujemy się, że patronem jego postawy życiowej jest Józef Conrad-Korzeniowski , autor Lorda Jima .
Dzienniki Szczepańskiego są wyjątkowe na tle tradycji polskiego pamiętnikarstwa tamtych lat, ponieważ są tak bardzo prywatne, najwyraźniej pisane tylko dla siebie. Dla Szczepańskiego dziennik ma być narzędziem kształtowania własnej osobowości, ma pozwolić wyjść poza postrzeganie własnej osoby w kontekście doraźnych problemów czy radości. "Ten pamiętnik ma cel odpowiedzialny i trudny. Ma mnie wyleczyć i wychować. Nie będzie dla mnie rozrywką. (...) Piszę go dlatego, żeby moim postanowieniom nadać cechy odpowiedzialności, żeby nie mogły się rozleźć, rozpłynąć we mgle bezpłodnej chandry, jak tyle razy poprzednio" - deklaruje pisarz.
W Dzienniku Szczepańskiego niewiele znajdziemy uwag o polityce, więcej - o codziennych zmaganiach ze sobą samym. Szczepański był jednym z nielicznych pisarzy swojego pokolenia, którzy nigdy nie ulegli pokusie chociażby flirtu z komunistami. Wiązało się to z nieustannymi kłopotami z publikowaniem, chronicznym brakiem pieniędzy. Szczepański to przykład laika, który związał się z katolickim środowiskiem "Tygodnika Powszechnego". Na kartach "Dzienników" zawarł przejmujące świadectwo zmagania się z własnym brakiem wiary, mimo że zazdrościł przyjaciołom oparcia, jakie znajdują w katolicyzmie.
Długoletni współpracownik pisarza, Tomasz Fiałkowski , pisze o tej książce: "Wyraziste, mocne i świetne pisarsko świadectwo obejmuje całe powojenne półwiecze (...) Oglądamy je z perspektywy człowieka, który nie odmawia uczestnictwa w życiu publicznym, ale nie chce sprzeniewierzyć się własnemu systemowi wartości i płaci za to sporą cenę.
W latach 1957-1963, z których pochodzą zapiski z drugiego tomu Dziennika, na fali popaździernikowej odwilży spełnia się wreszcie marzenie Szczepańskiego o podróżach: pisarz odwiedza Francję i Włochy, bierze udział w letniej wyprawie badawczej na Spitsbergen i w międzynarodowym seminarium na amerykańskim uniwersytecie Harvarda, odbywa rejsy na statkach handlowych do Zatoki Perskiej i do Afryki Południowej. W drugim tomie Dziennika wybitny prozaik opisuje także współpracę ze Stanisławem Różewiczem oraz przyjaźnie z Lemem , Mrożkiem , Herbertem i bp. Wojtyłą.
* Dziennik Jana Józefa Szczepańskiego ukazał się nakładem Wydawnictwa Literackiego.*