Dla mnie najciekawszy okazał się rozdział książki, w którym przedstawia pan dalsze losy Tyrmanda podczas okupacji. Podjął bardzo odważną decyzję próby przetrwania "w oku cyklonu", udając w Niemczech Francuza. Podobno miał kochankę z Bund Deutsche Mandel, hitlerowskiej młodzieżówki dla dziewcząt. Syn Tyrmanda Matthew podkreśla, że obrzezanemu mężczyźnie takie doświadczenie rzeczywiście mogło podnosić adrenalinę...
Tyrmand w Wilnie zgłosił się na roboty do Niemiec. Na Litwie Żydów eksterminowano w Ponarach i getcie, w Polsce w obozach. Najciemniej jest podobno pod latarnią... Na terenie Niemiec imał się wielu zajęć - był kreślarzem, tłumaczem, kelnerem. Zaokrętował się na statek, ale w Skandynawii gestapowcy złapali go i wysłali do obozu jenieckiego. Tam doczekał wyzwolenia. Pamiątką z obozu był sygnet, który Tyrmand nosił do końca życia.