Czym była dla Tyrmanda Warszawa? Kim on jest dla miasta?
Warszawa była mu krainą dzieciństwa i arkadią, w której zasiano w nim miłość do sztuki i afirmację życia. W "Złym" opisał to miasto - odchodzące w gruzy na rzecz tej nowego. I na zawsze stał się tej Warszawy bardem - jak Fogg, Grzesiuk, Wiech, Białoszewski.
Dość szczegółowo opisuje pan mało znany okres życia Tyrmanda, gdy w 1940 roku przebywał w Wilnie. Jak to się stało, że człowiek, który pół życia poświęcił na walkę z komunistami, zasiadał w redakcji "Prawdy Komsomolskiej"? Dlaczego nie chwalił się potem tym epizodem? Jak to się stało, że został aresztowany przez NKWD?
W książce wyraźnie stawiam tezę, że Tyrmand nie pisał do "Prawdy Komsomolskiej", nie ma na to dowodów, choć może używał współpracy z tą redakcją jako kamuflażu. Zarzuty pisywania agitacyjnych felietonów wysunęli, już po śmierci Tyrmanda, gorliwi współpracownicy komunistycznego systemu. Nie mogli wiedzieć, że Tyrmand był w wileńskiej komórce AK, że został aresztowany przez NKWD i jechał w transporcie na Syberię. Działo się to w czerwcu 1941 roku, Niemcy zbombardowali tory i Tyrmandowi udało się uciec. Oficjalne postępowanie NKWD przeciwko Tyrmandowi na Litwie toczyło się do lat 60. Wspominanie o działalności Tyrmanda w Wilnie, zarówno oficjalnej, jak i konspiracyjnej, mogło się dla niego bardzo źle skoczyć. Myślę, że dlatego właśnie milczał.