Odtwarza pan pochodzenie rodziny Tyrmandów - z obu stron pojawiają się tam całe rzędy żydowskich rzemieślników. Jak ta rodzina się asymilowała? Czy pochodzenie wpłynęło na światopogląd przyszłego pisarza? Jak to właściwie było z bar micwą i chrztem? Wywnioskowałam z pana książki, że każdej żonie mówił co innego....
Rodzina ojca Tyrmanda była religijna, dziadek Zelman był w zarządzie synagogi Nożyków. Rodzina matki należała do socjety. Z tego połączenia powstał dom Tyrmandów, w sercu Starego Miasta, na rogu Krakowskiego Przedmieścia i Trębackiej. Leopoldowi znacznie bliżej było do kawiarni i na basen Legii niż do Nalewek. Doświadczenie wojny, eksterminacja rodziny i wspomniana wcześniej fałszywa tożsamość, pod którą ukrywał się w czasie okupacji, ostatecznie pomogły mu wyrzec się pochodzenia. Dopiero przyjazd do Izraela w ostatnich latach życia poruszył ponownie tę strunę. Nie jest jednak prawdą, choć tak mówiono, że w USA Tyrmand nawrócił się na judaizm.