Trwa ładowanie...
recenzja
22-07-2011 00:50

Uciec żeby wrócić?

Uciec żeby wrócić?Źródło: "__wlasne
d29jyev
d29jyev

Nie ma się co oszukiwać, Picoult nie jest pisarką tej miary co Axelsson , Oates czy Atwood ; zdarzają się jej utwory słabsze, z chybionymi konceptami, kulejącą intrygą, rozwleczoną ponad miarę akcją. Równocześnie jednak prawie każda jej powieść porusza problem znacznie większej wagi, niż duchowe rozterki wielkomiejskich singielek czy utarczki pracowników z wrednymi szefami. Dlatego nawet po wyjątkowo niewydarzonej * Jesieni cudów* nie zraziłam się do autorki, i miałam rację, gdyż wkrótce wpadła mi w ręce zupełnie dobrze napisana, a przy tym do głębi poruszająca, * Krucha jak lód. Toteż przed sięgnięciem po *Linię życia nie miałam
specjalnych oporów, i jak się okazało po fakcie – również i ona spełniła moje oczekiwania.

Autorka opowiada w niej historię młodej kobiety, na której dorosłym życiu kładzie się cieniem wspomnienie dzieciństwa bez matki. Gdyby Paige była półsierotą, pewnie też brakowałoby jej kogoś, dla kogo ważna byłaby „nauka malowania rzęs, szkolne przedstawienia albo pierwsza miłość córki”, ale przynajmniej nie miałaby poczucia, że matka opuściła ją z powodu rozczarowania macierzyństwem. I że ona, pozbawiona jakichkolwiek wzorców, również okaże się złą matką. Kiedy przychodzi ten moment, nie jest jeszcze gotowa, choć bliżej jej do trzydziestki, niż do dwudziestki. Jest wprawdzie od kilku lat żoną dobrze zapowiadającego się kardiochirurga, ale dotąd nie spłacili zaciągniętych kredytów, a ona nie zaczęła odkładanych w nieskończoność studiów plastycznych. Żeby chociaż mały Max był podręcznikowym bobaskiem, co to po przewinięciu i nakarmieniu posłusznie zasypia na co najmniej cztery godziny! Rzeczywistość jednak ma niewiele wspólnego z podręcznikami i dlatego po paru dniach od narodzin syna Nicholas z radością
pędzi do pracy – byle dalej od wrzeszczącego non stop niemowlaka i narzekań niewyspanej, obolałej żony. A Paige? Gdyby żyła w XIX wieku w irlandzkiej wiosce, skąd pochodzili jej przodkowie, pewnie miałaby wokół siebie jakieś ciotki, kuzynki, przyjaciółki, które by ją nauczyły radzić sobie z dzieckiem, a jeśli nawet nie, to przynajmniej przez chwilę zajęłyby się malcem, pozwalając wykończonej matce odetchnąć.* Ale jest sama ze swoim problemem, prześladowana przez ponure myśli, dręczona przez wspomnienie zatajonego przed mężem młodzieńczego dramatu i przez palące pragnienie poznania motywacji ucieczki niewidzianej od prawie ćwierć wieku matki…*Musi coś z tym zrobić, lecz czy będzie umiała dokonać właściwego wyboru?

Picoult doskonale poradziła sobie z wiarygodnym przedstawieniem przeżyć bohaterki, a także i jej męża, bo wydarzenia relacjonowane są na przemian z perspektywy Paige i Nicholasa (choć jemu autorka nie pozwoliła się wypowiedzieć bezpośrednio, przydzielając mu narratora zewnętrznego). Jedynym akcentem mniej realistycznym, choć przecież nie całkiem nieprawdopodobnym, wydaje się diametralna zmiana nastawienia teściów do Paige; gdyby taka zmiana nie zaistniała, o ileż trudniej byłoby bohaterce naprawiać swoje błędy...* Ale może takie ciut melodramatyczne zakończenie właśnie było potrzebne?* W końcu dlaczego Scarlett O’Hara miałaby być jedyną w literaturze postacią, której wolno było uwierzyć, że „jutro też jest dzień”?...

Tłumacz spisał się również dobrze, potykając się tylko na jednym ściśle medycznym terminie ( w języku polskim nie używamy określenia „masa wewnątrzbrzuszna” -„intraabdominal mass” należy przełożyć jako „guz/ twór guzowaty w jamie brzusznej”).

W rezultacie powieść można przeczytać jednym tchem, doznając przy tym sporo emocji i zyskując interesujący materiał do przemyśleń.

d29jyev
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d29jyev