Twierdzą, że "Mein Kampf" jest aktualne we współczesnej Polsce. Dlatego wystawią Hitlera w teatrze
Teatr Powszechny w Warszawie wystawi sztukę pod tytułem "Mein Kampf", opartą na antysemickiej książce Adolfa Hitlera. Reżyser spektaklu mówi, że dzieło Hitlera jest aktualne we współczesnej Polsce.
Dotarcie do egzemplarza "Mein Kampf" w języku polskim zajmuje, według wyszukiwarki Google, 0,35 sekundy – informuje Teatr Powszechny.
Sprawdziłem – mi zajęło to jeszcze mniej: 0, 29 sekundy.
Na stronie der-fuhrer.org w niecałą sekundę można znaleźć polskie wydanie w tłumaczeniu Ireny Puchalskiej i Piotra Marszałka.
Nie, nie zagłębiłem się w lekturę. Wydaje mi się, że mam ciekawsze książki w kolejce do czytania.
Niedługo nie będzie trzeba zresztą tego czytać. Teatr Powszechny w Warszawie, znany ze sztuki ”Klątwa” w reż. Olivera Frljića, przygotowuje spektakl "Mein Kampf” w reż Jakuba Skrzywanka. Premiera 23 marca.
Słowa sztuki: Adolf Hilter.
Na stronie teatru wyjaśnienie:
"Przyglądając się 'Mein Kampf', staramy się zbadać, do jakiego stopnia aktualne są dziś postulaty i idee zapisane przed ponad dziewięćdziesięciu laty. Analizując język i narrację Hitlera, zadajemy sobie pytanie o język współczesności i mowę nienawiści. Pytamy, ile musiało paść słów, zanim doszło do Holokaustu oraz ile jeszcze musi ich paść, żeby historia się powtórzyła. Dlaczego, pomimo doświadczeń II wojny światowej, faszyzm i narodowy socjalizm znów stały się atrakcyjnymi ideologiami, a sztandary i hasła nacjonalistyczne tak szybko zastąpiły dumę z wielokulturowo różnorodnej, zjednoczonej Europy?”
Negacja nie ma sensu
Czy odpowiedzi na ważne dla współczesności pytania rzeczywiście można szukać w książce Hitlera?
Historyk dr Janusz Marszalec z Gdańska: - Ja bym się tego nie bał i zobaczył, co z tego wyszło, bo to nie będzie przecież hajlowanie dla hajlowania. Oni traktują tę książkę jako przestrogę. Z drugiej strony celem Hitlera nie było odpowiadanie na ważne pytania społeczne – to raczej zapis szaleństwa, jego przepis na nienawiść i wojnę.
Dr Mariusz Mazur z UMCS: - W sztuce nie powinno być tematów tabu i nie można tego tematu cenzurować. Sam omawiałem fragmenty ”Mein Kampf” na zajęciach ze studentami. Można np. badać, jak język nienawiści wpływa na świadomość odbiorcy. Hitler miał dar wymowy i dlatego pociągał tłumy. Musimy mieć świadomość, jak niebezpieczna to była książka i do czego ona doprowadziła. To jest oczywiście dobre źródło dla psychiatrów, ale też ważne źródło historyczne. Należy więc tę książkę tłumaczyć i ją rozumieć – czym jest zło, które się niektórym tak bardzo spodobało.
- ”Mein Kampf” ukazał się tam z szerokim komentarzem, który wyjaśnia treści w nim zawarte. Nie da się tej książki wyeliminować. Nie ma sensu negowanie jej istnienia.
Faszyści w polskim kościele?
W swoim oświadczeniu na stronie Powszechnego twórcy przedstawienia oskarżają skrajną prawicę:
"W setną rocznicę odzyskania przez Polskę niepodległości przez ulice w całym kraju przemaszerowały pochody propagujące ideologie faszystowskie, w polskich kościołach organizowane są msze, w których nacjonaliści wywieszają swoje symbole, a wiele organizacji pod pretekstem 'promowania wartości patriotycznych' organizuje koncerty, w których propagowane są treści łamiące Kodeks Karny: Kto publicznie propaguje faszystowski lub inny totalitarny ustrój państwa lub nawołuje do nienawiści na tle różnic narodowościowych, etnicznych, rasowych, wyznaniowych albo ze względu na bezwyznaniowość, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 2”.
Zapytałem rzecznika Powszechnego, Mateusza Węgrzyna, skąd pomysł wystawienia akurat tego tekstu. Czy to odpowiedź teatru na coraz powszechniejsze działania nacjonalistów w polskiej przestrzeni publicznej?
Węgrzyn: - Kilka miesięcy temu powstała tzw. "koalicja antyfaszystowska", czyli ogólnopolska inicjatywa zrzeszająca wiele instytucji kultury, organizacji i ruchów społecznych pracujących nad stworzeniem sieci antyfaszystowskich i antywojennych działań artystycznych i społecznych w ramach Roku Antyfaszystowskiego. Spektakl „Mein Kampf” oraz towarzyszące mu debaty są częścią działań antyfaszystowskich. Zagrożenia związane z faszyzmem były również jednym z głównych tematów Forum Przyszłości Kultury, które odbyło się w Teatrze Powszechnym w grudniu 2018 roku.
- Jaka jest wartość tego tekstu, że zasługuje na wystawienie w teatrze, bo przecież nie literacka? - pytam.
Węgrzyn: - "Mein Kampf” to dokument historyczny, przestroga przed tym, jak radykalizacja języka, propagandowe próby budowania zmian społecznych na bazie wykluczania i eliminowania różnych grup społecznych, przerodzić się mogą w groźną i krwawą ideologię. Spektakl „Mein Kampf” wynika z głęboko antyfaszystowskiego podejścia. Zarówno Teatr Powszechny, jak i twórcy przedstawienia, od dawna i na wielu polach walczą z uprzedzeniami rasowymi, jak i wszelkimi innymi przejawami dyskryminacji i wykluczenia.
Jak wyjaśnia Węgrzyn, premierze spektaklu "Mein Kampf" będzie towarzyszył cykl spotkań poświęconych współczesnym przejawom ideologii nacjonalistycznej, które coraz częściej obserwujemy w otaczającej nas rzeczywistości. Po premierze widzowie zostaną zaproszeni na rozmowę poświęconą spektaklowi i możliwościom, jakie w walce z faszyzmem mają sztuka i ruchy społeczne.
Reżyser spektaklu Jakub Skrzywanek, uważa, że "Mein Kampf" jest dziś, niestety, tekstem aktualnym: - Ta książka jest dziś szalenie aktualna! Nie tylko ze względu na treści dotyczące edukacji, Kościoła czy sztuki współczesnej. Ale również pewne techniki, które są dziś używane wobec społeczeństwa. Pamiętajmy, że mówimy o czymś, co nazywało się „narodowym socjalizmem“. To przecież to, z czym mamy w Polsce w tej chwili do czynienia - łączenie prospołecznych działań czy haseł z ideologią skrajnie nacjonalistyczną - mówi w "Wyborczej".