Socjalistyczna dystopia na bombie zegarowej
Huntford pisał, że Szwecja stanowi socjalistyczną dystopię, w której wolność osobista, ambicja i człowieczeństwo zostały poświęcone na ołtarzu ideałów socjaldemokracji. Czytając "Skandynawski raj" nie sposób się z tym autorem nie zgodzić. Szwedzcy socjaldemokraci sprawowali pełną kontrolę nad państwem przez większość XX wieku. Pragnęli kontrolować niemal wszystkie aspekty życia obywateli, od wynagrodzenia po wychowywanie dzieci, ulubione programy telewizyjne i poglądy.
Szwedzi nie mieli nic przeciwko temu, obecnie przymierzają się nawet do rezygnacji z zaimków osobowych jako tych, które przyczyniają się do stereotypizacji płci kulturowej. Pełzający totalitaryzm, pełen indoktrynacji i zniewolenia w imię wolności ma się tam całkiem nieźle. W tym samozadowoleniu mało kto zwraca uwagę, że Szwedzi siedzą na demograficznej bombie z opóźnionym zapłonem. Osoby po osiemdziesiątym roku życia stanowią ponad 5 proc. populacji. Blisko 20 proc. Szwedów ukończyło 65 lat. Do 2040 roku, 1/3 Szwedów przekroczy wiek emerytalny.