Biedne dzieciństwo
Wspominając swoje wczesne dzieciństwo, Maria Janion mówi też o strasznej biedzie, w której żyli: "Chleb z cukrem stanowił najwspanialszy przysmak. Mama się nie poddawała, nie ulegała rozpaczy. Zawsze była osobą nieprawdopodobnie dzielną. Walczyła, żeby nas utrzymać, nakarmić, uratować. Później objawiło się jej nieprawdopodobnie silne dążenie, żeby nas wykształcić, uchronić przed degradacją".
Historyczka literatury wspomina, że przed trwającą 6 lat rozłąką z matką dostała od niej na drogę szalik zrobiony z dwóch szarych pończoch zakończonych żółtymi pomponami. "Jak przyjechałam do Siedlec, to moi nowi opiekunowie od razu zaczęli wyśmiewać się z tego szalika. Ja oczywiście go bardzo kochałam, ale szybko został mi odebrany. A przedtem wyszydzony".