Sprzedając udziały, sprzedajesz wolność
Sprzedaż Alimy amerykańskim kontrahentom wzbudziła wśród pracowników zakładu wiele wątpliwości. Niejasne przesłanki, które doprowadziły do wybrania takiej, a nie innej oferty, połączone ze zmianą charakteru firmy, która - na poziomie symbolicznym - przestała być wspólną własnością, zaburzyły poczucie bezpieczeństwa. Na dodatek robotnicy niemal momentalnie stracili jakiekolwiek prawo głosu w kwestii funkcjonowania fabryki. Jak stwierdził jeden z menadżerów: "(...) ciągłe żądania pracowników, aby firma spełniała ich postulaty, stanowią przeszkodę w osiąganiu zysku".
Kierownictwo Alimy-Gerber zdecydowało więc na odsprzedanie swoim podwładnym części udziałów: "Gerber uznał, że za ich pomocą firma będzie mogła narzucić dyscyplinę pracownikom (...)". Przyniosło to jednak efekt odwrotny: załoga chciała aktywnie uczestniczyć w procesie zarządzania i tworzenia strategii. Gerber zdecydował się więc na odkupienie akcji, oferując wielokrotność pierwotnej ceny zakupu i wypłacając robotnikom wysokie odszkodowania.