8. Hunter S. Thompson "Anioły piekieł", tłum. Jarosław Pypno, Radosław Pisula
To dość zdumiewające, że w obliczu sporej popularności filmu "Las Vegas Parano", a także dużego zainteresowania literaturą spod znaku Beat Generation, o jakim można mówić w wypadku rodzimych odbiorców, dopiero teraz doczekaliśmy się polskiego tłumaczenia "Hell's Angels". Thompson nie jest rzecz jasna bitnikiem z krwi i kości, ale zdaniem wielu można go traktować jako naturalnego kontynuatora "pisarstwa drogi" a la Kerouac. "Anioły Piekieł" zdają się skutecznie uzasadniać tę tezę. Rozbudowany reportaż Thompsona (pamiętajmy, że autor, poza raczeniem się kokainą i demolowaniem wszystkiego, co stanie na jego drodze, uprawiał również dziennikarską profesję) to wyraz fascynacji szaleństwem i chaosem, reprezentowanymi przez tytułowy gang motocyklowy, któremu towarzyszy autor. To też opowieść o dwóch Amerykach: tej mieszczańskiej, pruderyjnej i przerażonej innością oraz tej, dla której jazda pod prąd stanowi istne życiowe credo. Jak się okazuje - ta pierwsza okazuje się być nie mniej piekielna niż tytułowe anioły...